Albo nauczysz się funkcjonować jak dorosła osoba, albo radź sobie sama. Przykro mi, córcia, jednak tak dalej być nie może. Wybacz nam. Ilona szarpnęła za walizki i zamknęła się w pokoju, ostentacyjnie trzaskając drzwiami. Bardzo dojrzałe zachowanie – pomyślałam z rezygnacją. Córka kolejny raz wyprowadziła się od narzeczonego
mam dorosłą córkę coś bierze rozmowa nic nie daje jest czasami agresywna nie chce pomocy bo jak twierdzi jest ok czy można oddać taką osobę na leczenie wbrew jej woli i jak to zrobić proszę o pomoc ja jestem bezradna ona widzi we mnie wroga KOBIETA, 48 LAT ponad rok temu Polki palące w ciąży na tle innych mieszkanek Europy Witam Panią, jeżeli córka jest dorosła to nie ma Pani możliwości zmuszenia jej do czegokolwiek. Może Pani tylko z nią rozmawiać, ale jeżeli ona i tego nie chce to też przecież Pani jej nie zmusi. Jeżeli mieszkacie razem i systuacja jest nie do zniesienia może Pani poprosić ją o wyprowadzenie się. Jeżeli pisząc "agresywna" ma Pani na myśli "przemoc" to może Pani to zgłosić do odpowiednich organów. Naturalnie nie napisała Pani za dużo, a dokłdniej mówięc to nic Pani nie napisała więc tak naprawdę to co piszę to tylko czyste spekulacje nie oparte na żadnych faktach. Pozdrawiam 0 0 Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych znajdziesz do nich odnośniki: Jak namówić córkę do wizyty u specjalisty? – odpowiada Mgr Patrycja Stajer Jak rozmawiać z zakochaną 16-letnią córką? – odpowiada Mgr Piotr Jan Antoniak Jak wyrwać córkę z toksycznego związku? – odpowiada Mgr Marta Belka-Szmit Rękoczyny i awantury w rozmowie z 22-letnią córką – odpowiada Mgr Maciej Rutkowski Jak pomóc córce, która jest agresywna? – odpowiada Mgr Irena Mielnik - Madej Jak rozmawiać z córką o tym, że partner mnie uderzył? – odpowiada Mgr Bożena Waluś Jak rozmawiać z 7-latką, która mówi, że jej nie kocham? – odpowiada Mgr Magdalena Golicz Jak dogadać się z dorastającą córką? – odpowiada Mgr Anna Ingarden Jak porozumieć się z córką po rozwodzie z jej ocem? – odpowiada Piotr Bochański Co zrobić z córką, która uzależniła się od leku Xanax? – odpowiada Mgr Magdalena Golicz artykuły Syndrom DDA - rodzina, związki z osobami uzależnionymi, relacje z rodzicami, role DDA, kariera, terapia Syndrom DDA - Dorosłych Dzieci Alkoholików to zbió Matka i córka - wpływ matki na córkę, zadania matki, samoocena córki Przeprowadzone badania dowodzą, że matki i córki ł Przemoc domowa a depresja Przemoc domowa, zarówno ta psychiczna, jak i fizyc
Jak skończysz płacić haracz za telefon, twoja córka już dawno będzie chciała mieć inny, lepszy, a iphone 5 będzie wśród rówieśników obciachowy, tak jak teraz iphone 4 (mimo, że to nadal dobry telefon, ale nie jest to ten „najnowszy” albo „prawie najnowszy”).”

Jak dorosła córka może pokonać problemy z matką? Mam dwadzieścia pięć lat. Chciałabym krótko opowiedzieć o mojej trudnej relacji z matką. W zasadzie mogę o sobie powiedzieć, że odniosłam sukces: skończyłam dobre studia, mam wspaniałą pracę, wspierających przyjaciół i jestem bardzo aktywna. We wszystkich częściach mojego życia czuję się bardzo dobrze oprócz relacji z matką, która ma teraz sześćdziesiąt dwa lata. Właściwie nie wiem, od czego zacząć, bo sytuacja od wielu lat wygląda tak samo, z tym że pogorszyła się znacznie w ostatnie lato. Mam wrażenie, że matka chciałaby ciągle kontrolować mnie i moje życie. Ma skłonność do tego, żeby wywierać na mnie presję w różnych sprawach, i uważa, że robi to w dobrzej wierze, bo chce mnie chronić. Ja to rozumiem, ale męczą mnie nieskończone telefony i sms-y przypominające o różnych praktycznych kwestiach, takich jak zapłacenie czynszu czy wysłanie deklaracji podatkowej. Trudna relacja dorosłej córki z matką. Problemy dorosłych dzieci w relacjach z rodzicami. Zdjęcie: Pixabay Matka chyba uważa, że bez jej pomocy zaniedbałabym wszystkie swoje sprawy. Tak samo było w czasach mojego dzieciństwa, a potem szkoły średniej i studiów. Jestem teraz dorosła i nie potrzebuję nikogo, kto będzie mnie pilnował! Do tego matka jest bardzo wymagająca, mówi bez żadnych ograniczeń to, co myśli, a przede wszystkim to, co myśli o mnie, moim bracie i ojcu. Uważa, że w swoim domu może mówić wszystko, co chce, nie zastanawiając się nad tym, jaki ma to na nas wpływ. Matka nie rozumie, że już jestem dorosła i samodzielna Bardzo bym chciała, żeby w końcu zrozumiała, że żyję teraz swoim życiem i sama dokonuję własnych wyborów. Chciałabym też, żeby kiedyś dotarło do niej, jak sama się zachowuje i co mówi ­­­- i żeby zaczęła się zachowywać w sposób akceptowalny. Najgorsze jest to, że po wielkiej sprzeczce, w której my zostajemy przedstawieni jako niekompetentni i egoistyczni idioci, wraca jakby nigdy nic do porządku dziennego ­ – i dla niej wszystko jest OK. Dla mnie to nie jest OK. Kiedyś powiedziałam, że po takiej awanturze chciałabym usłyszeć „przepraszam”, ale szybko zostałam przez nią odpowiednio pouczona. W takiej sytuacji nie mam ochoty odwiedzać rodziców. Próbowałam wyjaśnić matce moje racje, ale bez skutku. Nie potrafię do niej trafić. Mój brat i ojciec odczuwają tę sytuację dokładnie tak samo. Jestem już tym tak zmęczona, że chciałabym wyjechać gdzieś daleko, żeby nie musieć więcej o tym myśleć. Poddałam się terapii i wydaje mi się, że dobrze by mi zrobiła rozmowa z matką w obecności terapeuty, bo to mogłoby coś zmienić w naszej relacji. Same we dwie na pewno nie dojdziemy do żadnego rozwiązania, bo konflikt ten tkwi zbyt głęboko. Czy ma Pan jakąś radę dla zmęczonej i zdesperowanej kobiety? Odpowiedź Jespera Juula Pani historia wygląda jak spotkanie młodej, chętnej do współdziałania i córki z egocentryczną, niewrażliwą i samotną matką, która nie chce i nie potrafi spojrzeć prawdzie w oczy. Jednak Pani matka nie urodziła się taka! Jej zachowanie jest wynikiem określonego doświadczenia i określonej relacji z własnymi rodzicami, a potem mężem. Na skutek tego teraz działa swoim postępowaniem na nerwy całej rodzinie. Pani życzenie, aby odmienić tę sytuację i wpłynąć na matkę za pomocą zmiany własnego postępowania, okazało się płonne. Myślę, że tak samo byłoby ze wspólną terapią, choć oczywiście można takie rozwiązanie wziąć pod uwagę. Może Pani zaprosić matkę na taką sesję i pozostawić jej wybór, czy chce wziąć w niej udział i ewentualnie podzielić się kosztami. Harmonia w relacjach z rodzicami to mit W naszej kulturze funkcjonuje bardzo silny mit rodzica i bardzo silne przekonanie, że między rodzicami i dorosłymi dziećmi powinna panować harmonijna i bliska relacja. Statystycznie rzecz biorąc, ten ideał odbiega jednak bardzo od rzeczywistości. Tak naprawdę, jest bardzo wiele konfliktów podobnych do tego w Pani rodzinie. Na porządku dziennym jest, że jedni skarżą się na drugich ­- czy to bezpośrednio, czy osobom trzecim – i nikt nie uważa, że powinno być albo mogłoby być inaczej. Pani czuje inaczej ­- być może dlatego, że ma Pani odwagę, żeby unieść swój ból. Dlatego czuje Pani, że trzeba coś z tym zrobić. Prawda jest jednak taka, że jeśli nie uda nam się zmienić relacji, która nam szkodzi, to wtedy możemy ją tylko opuścić. A z takiej bliskiej relacji nie da się po prostu wstać i wyjść. Wymaga to długiego procesu odcinania pępowiny. Zajmij się sobą i nie oskarżaj matki Niezależnie od terapii, w której bierze Pani udział, proponowałbym, żeby opisała Pani swoją relację z matką z punktu własnego doświadczenia. Proszę więc pisać jak najmniej o tym, co matka zrobiła lub czego nie zrobiła, a jak najwięcej o tym, jak Pani czuje się, mając taką matkę. Jaki jest to rodzaj doświadczenia dla Pani? To nie powinien być akt oskarżenia, ale ostatnia szansa dla Pani matki, żeby dowiedzieć się, kim tak naprawdę jest jej córka. Nawet jeśli nie pokaże jej Pani nigdy tego listu, to sam proces pisania będzie już częścią zmiany Waszej relacji. Wszelkie próby wpłynięcia na Pani matkę, żeby ją zmienić, są pozbawione sensu. Nie dlatego, że Pani matka to beznadziejny przypadek, ale dlatego, że nikt nie zmienia się tylko dlatego, że my sądzimy, iż powinien to zrobić. Weź odpowiedzialność za swoje życie! Właśnie nadszedł moment w Pani życiu, żeby wziąć osobistą odpowiedzialność za siebie! Proszę pamiętać, że o sobie samych dowiadujemy się nie tylko przez to, co dostajemy od swoich rodziców, ale także przez to, czego od nich nie dostajemy. Nieraz sami musimy postarać się o to, czego od nich nie dostaliśmy, i złe wzorce ról w rodzinie zastąpić nowymi. Życie ofiary to kiepskie życie. Może je Pani zostawić za sobą! To oczywiście kosztuje, ale w ostatecznym rozrachunku to się opłaca. Dużo godniej jest zapłacić cenę, którą sami definiujemy, niż poddawać się tyranii matki, ojca, partnera, przyjaciela czy dziecka. Tyrani mogą istnieć tylko tak długo, dopóki jest ktoś, kto pozwala im na to, żeby decydowali o jego życiu. Mam nadzieję, że Pani list przeczytają młodzi rodzice, którzy zastanowią się nad tym, czy nie warto zmniejszyć kontroli nad swoimi dziećmi, zerwać z wymuszonym parasolem ochronnym nad nimi czy nadmiernym usługiwaniem. I pomyślą, jaki rodzaj relacji tak naprawdę chcieliby mieć z własnymi dziećmi, kiedy one dorosną. Dzięki Pani listowi także niektórzy ojcowie powinni uświadomić sobie, jakie długoterminowe skutki dla dzieci może mieć duchowa wygoda i rezygnacja. Nasze książki psychologiczne o rozwoju osobistym Kliknij na okładkę książki, przeczytaj opis książki, opinie, fragmenty, cytaty i spis treści, książki są dostępne jako e-booki (również PDF) oraz w wersji papierowej. Polecamy również inne artykuły Jespera Juula Dom jako hotel dla dorosłych dzieci. Rodzice dorosłych dzieci chcą zadbać o siebie Czy terapia może pomóc każdemu? Jak wybrać skuteczną metodę terapii? * Tytuł i śródtytuły pochodzą od Redakcji.

Z moich rozmów wynika, że pojęcie cielesności jest w dużej mierze tabu między córkami a matkami. Nie rozmawiają o tym, tak jak nie rozmawiają o seksie. Rzadko rozmawiają o przyjemności, o bólu, o rozczarowaniu. Ale rozmawiają o porodzie. Czyli o doświadczeniu macierzyństwa, a nie seksualności.

Kto z nas nie marzył o byciu dorosłym mając kilka lat? Pamiętam te filmy, gdzie bohaterka tak bardzo chciała być dorosła, że rano budziła się w ciele swojej mamy. Wtedy i ja marzyłam o byciu dorosłą. Dziś moja najstarsza córka często mówi, że chciałaby być dorosła, ale czy na pewno? Najnowsza książka Anny Potyry „Marzenie Zuzi” pokaże dziecku jak wygląda świat dorosłego. Kiedy Rozalka mówi mi, że chciałaby być dorosła, bo mogłaby tyyyle rzeczy robić kiwam z powątpiewaniem głowa i mówię, żeby cieszyła się dzieciństwem. W końcu już nigdy nie będzie tak beztroska jak teraz. Próby wyjaśnienia dziecku z czym wiąże się dorosłość nie są łatwe. Maluchy widzą tylko te dobre strony. Na przykład można prowadzić auto, chodzić późno spać czy malować się. Do tego nie trzeba nikogo słuchać. Brzmi jak raj na ziemi. Ale my, dorośli, doskonale wiemy, że to nie są same przyjemności. Ze dorosłość to odpowiedzialność, wiele stresów, zmartwień. Radości i szczęścia również, ale nie oszukujmy się, pewne sprawy zaczynamy dostrzegać i rozumieć z wiekiem. Dlatego gdy dzieciaki chcą być dorosłe możemy podsunąć im kolejna już książeczkę o Zuzi. Kiedy poznaliśmy ta bohaterkę nie wierzyła ona w dobre wróżki. Dziś dziewczynka przyjaźni się z nimi. A że właśnie kończy 5 lat wróżka Łakomczuszka daje jej prezent, który przysporzy dziewczynce wiele kłopotów. Zuzia otrzymuje bowiem najlepszy prezent świata – spełnione życzenie. Łakomczuszka nie myślała jednak, że pierwszym wypowiedzianym głośno życzeniem Zuzi będzie być dorosła! Wynikną z tego sytuacje zabawne, ale i poważne. Zuzia przekona się, że dorosłość z dzieciństwem nie ma wiele wspólnego. Zrozumie także, że spojrzenie na wiele spraw zupełnie się zmienia. I to co małej Zuzi sprawiało radość lub to co jej zupełnie nie przeszkadzało – teraz nie będzie fajne. Na szczęście wróżki poradzą sobie z odwróceniem czaru, a Zuzia na nowo doceni dzieciństwo. Zuzia i wróżki My już wiemy, że historia miała szczęśliwe zakończenie. Inaczej być nie mogło. Jednak wy musicie sami sprawdzić co dokładnie wydarzyło się w dzień piątych urodzin bohaterki. Każda dziewczynka chętnie sięgnie po tą książkę, która ukazała się nakładem Wydawnictwa Skrzat. Tą i inne książki z serii znajdziecie w księgarni wydawnictwa. O tutaj. A moją recenzję pierwszej książki z serii – „O Zuzi, która nie wierzyła w dobre wróżki” – tu. Jeśli spodobał Ci się ten wpis będzie mi niezmiernie miło, gdy zostawisz po sobie ślad. Zapraszam do śledzenia mojego profilu na facebook oraz instagram. Dorosła już córka Borysa Szyca i Anny Barei zagrała u boku ojca w najnowszym filmie Jakuba Michalczuka pt. "Miało cię nie być". Tak teraz wygląda 18-letnia Sonia Szyc - mamy prywatne zdjęcia.

Strona Główna Pytania I Odpowiedzi Problem Z Dorosłą Córką 22 odpowiedzi mamą 21 letniej córki i przez ostatnie kilka miesięcy mam z nią poważne zaczęły się odkąd zerwała ze swoim chłopakiem, był to bardzo udany związek ,chłopak poukładany,grzeczny itd. córka trzymała przy nim i nie było z nią większych chwili obecnej córka zachowuje się jak by: " urwała się ze smyczy". Zmieniła towarzystwo,chodzi ciągle na imprezy wraca do domu na drugi dzień rano lub w południe prawie zawsze z nią setki rozmów, kar itd ,była obiecana poprawa lecz dalej jest to samo .Córka uważa że nic złego nie robi bo jej zdaniem teraz każdy tak umiem jej pomóc i nie mogę patrzeć jak córka się stacza na dodatek rozmowa z nią to praktycznie monolog .Proszę o radę jak jej pomóc czy może należy zwrócić się w tym przypadku do psychologa? Szanowna Pani, Jest dla mnie całkowicie zrozumiałe, że jako rodzic martwi się Pani o córkę i chciałaby zachować na nią pewien wpływ, nawet jeśli jest już dorosła. Prawdę mówiąc jeśli Pani córka nie dostrzega problemu i uważa, że w jej towarzystwie "wszyscy tak robią" (może mieć rację) nie widzę raczej powodu, aby proponować jej wizytę u psychologa. Być może jej zachowanie spełnia już kryteria tzw. "picia ryzykownego", ale może to ocenić tylko specjalista terapii uzależnień. Taka wizyta odbyć się może tylko, gdy koszty picia, czy brania narkotyków są na tyle dotkliwe dla samej zainteresowanej, że sama dostrzeże potrzebę terapii. Pani córka ma 21 lat i być może etap intensywnego imprezowania minie, gdy będzie przymuszona do bardziej regularnego trybu życia, np. pracą, studiami, czy własnymi dziećmi. Tymczasem dalsze "monologii" zapewne nie mają sensu. Może Pani jednak ustąpić pewne zasady pasujące w Pani własnym domu, który córka traktuje zapewne jak darmowy hotel. Jeśli nie życzy Pani sobie powrotów w nocy, bo zakłóca to ciszę, ma Pani prawo do egzekwowania takiej zasady nawet od dorosłej córki, podobnie jak robiłaby to właścicielka stancji. Jeśli córka wraca następnego dnia i nikomu tym nie przeszkadza- moim zdaniem należy to uszanować i zaufać jej, że wie co robi i dba przy tym o swoje bezpieczeństwo. Można odbyć rozmowę na temat tego co tak właściwie Panią martwi: jej bezpieczeństwo fizyczne, możliwość uzależnienia od narkotyków? Może jeśli córka zrozumie Pani prawdziwe motywy, i odbędzie się do nie w formie apelowania o tzw."dobre prowadzenie" czy też moralizowania, tylko wyrażenia szczerej troski to córka będzie skłonna opowiedzieć nieco więcej o tym jak spędza czas z rówieśnikami a przez to mniej będzie się Pani martwić. Najlepiej znaleźć odpowiadającą Pani i córce równowagę między zasadami panującymi w domu i obowiązkami dorosłego już przecież domownika (może to być gotowanie, sprzątanie, dokładanie się do czynszu) a szacunkiem dla odrębności jej życia. Trzeba pogodzić się z tym, że Pani wpływ wychowawczy na córkę dobiegł końca. Teraz może Pani tylko starać się traktować ja z troską, szacunkiem i zaufaniem. Polecam książkę Jaspera Juula Dotyczy problemów, które aktualnie Pani przeżywa. Znajdzie tam Pani wiele zdroworozsadkowych, wyważonych przemyśleń. Pozdrawiam serdecznie i życzę aby Pani relacje z córką były bardziej harmonijne. Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu. Pokaż specjalistów Jak to działa? Dzień dobry. W związku z tym, że córka jest już pełnoletnia (decyduje o sobie w kwestii leczenia, prawnie, nie będąc osobą ubezwłasnowolnioną) zwrócenie się do psychologa musiałoby być raczej jej wewnętrzną potrzebą. Może Pani oczywiście zasugerować córce, co mogłaby zrobić (np. udać się do psychologa z powodu doświadczania życiowego kryzysu), jednak decyzja należy do niej. Trudno mi wyobrazić sobie sytuację, w której każe się dorosłe dziecko. Obawiam się, że to może rodzić ogromną frustrację z obu stron, co finalnie nie przybliża do oczekiwanych rezultatów, czyli poprawy zachowania, a tak naprawdę samopoczucia córki. Córka na pewno jest w bardzo niekomfortowej dla siebie sytuacji, potrzebuje empatii, ciepła - z różnych powodów zakończyła się ważna dla niej relacja z mężczyzną. To często - niezależnie od wieku - odbierane jest jako ogromna porażka, to uderzenie w poczucie własnej wartości. Rozumiem Pani obawy, szczególnie, że - jak Pani pisze - córka często wraca do domu pod wpływem alkoholu oraz, że wcześniej nie zachowywała się w podobny sposób. Tego typu działania prawdopodobnie przynoszą jej ulgę w cierpieniu, podtrzymują w pewnym sensie kontakty społeczne, tak bardzo potrzebne. To jednak nie zmienia faktu, że obawia się Pani o swoją córkę, dalsze jej poczynania. Jako matka czuje się Pani odpowiedzialna, czy współodpowiedzialna za jej życie. Proponuję Pani spotkanie, by szerzej omówić sytuację Pani oraz córki. Konsultacja ta miałaby na celu rozpoczęcie pracy nad tym, by znaleźć rozwiązanie służące lepszej komunikacji z córką, co mogłoby być szczególnie istotne, jeżeli Panie razem mieszkacie i jeżeli do tej pory była Pani dla córki oparciem, osobą, do której się córka zwracała w trudnych sytuacjach. Pozdrawiam serdecznie, Karolina Piórkowska. Sugeruję wizytę: - 100 zł Na wizytę można umówić się przez serwis klikając w przycisk Umów wizytę. Witam Panią. Pisze Pani w poczuciu bezradności co do zachowania swojej córki, które zmieniło się z tego, do którego była Pani przyzwyczajona, czyli jak rozumiem "grzecznego i poukładanego" na takie, które Panią martwi i przeraża. Pierwsze co mi się nasunęło, to wiek Pani córkiw tym wszystkim- 21 lat to już dorosła z punktu widzenia prawa osoba. Jednak czytając Pani wiadomość (gdyby nie podała Pani na początku wieku córki) możnaby przypuszczać, że chodzi o nastolatkę. Takie też metody (jak dla dziecka) próbuje Pani stosować (kary, "wykłady"). Drugie pytanie które mi się nasuwa to - co Panią martwi w zachowaniu córki? Czy martwi się Pani o jej zdrowie? Czy chodzi o to, że stała się "niegrzeczna", mniej do skontrolowania? Czy to jeszcze cos innego? To ważne pytania. Ważny wydaje mi się też zwrot którego Pani użyła: "zachowuje się jakby urwała się ze smyczy". Czy to implikuje , ze wcześniej na tej "smyczy" była?.. Aby ukształtować własną osobowość, dziecko musi odnaleźć własną drogę, a to czesto oznacza- zakwestionować wartości/ zachowania/ zasady wyznawane przez rodziców, zbuntować siuę przeciwko nim. Zazwyczaj ten proces ma miejsce w okresie nastoletnim, i w zależności od wcześniejszej relacji rodzic- dziecko- przebiega mniej lub bardziej burzliwie. Może być jednak tak, że jeśli córka wcześniej spełniała rodziców oczekiwania co do "trzymania fasonu" i nie sprawiania kłopotów- zerwanie z chłopakiem było katalizatorem do szukania "nowej siebie", własnej ekspresji. Zrozumiałe jest to, że Pani się martwi- nei chce Pani aby córka nisczyła sobie zdrowie. Myślę, że to czemu należałoby się tutaj jednak przyjrzeć jest relacja między córką a Panią/ rodzicami. Jaka ona była, jaka jest? W jaki sposób Państwo wychowywaliście córkę, na co pozwalaliście, jak traktowaliście jej emocje i myśli. uważam, że dobtze będzie przyjrzeć się temu rzeczywiście w gabinecie psychoterapeutycznym, gdzie terapeuta może pomóc wam zrozumieć waszą relację i wzajemne pretensje oraz przenieść ją na nowy, bardziej funkcjonalny poziom. Pozdrawiam serdecznie i życzę powodzenia Dzień dobry, czasami w takich sytuacjach faktycznie dobrze stworzyć okazję do porozmawiania z kimś zupełnie obcym. Mogłoby to dać możliwość zobaczenia dlaczego taki sposób działania wydaje się córce najlepszy, najbardziej pomocny. Ważne jednak by córka choć trochę chciała spotkać się z psychologiem - gdy jest choć niewielka motywacja ze strony pacjenta, spotkanie takie jest dużo bardziej efektywne. Pomocne bywa zapytanie, czy jest coś co chciałaby, aby uległo zmianie - niekoniecznie tylko w kontekście aktualnego sposobu radzenia sobie z rozstaniem. Ale warto też pamiętać, że przeżywanie rozstania z partnerem często przypomina przeżywanie żałoby (to taka sama utrata jak w przypadku śmierci). Więc bywa tak, szczególnie w okresie młodej dorosłości, że pojawiają się takie formy odreagowywania. Rozumiem natomiast, że niepokoi Panią długi okres takiego funkcjonowania córki. Jeśli do tej pory sytuacja nie uległa zmianie, zachęcałabym do kontaktu ze specjalistą. Tak duże zmiana zachowania bliskich zawsze warto by zostały "zobaczone" przez specjalistę, gdyż mogą świadczyć o bardzo wielu rzeczach. Pozdrawiam serdecznie Witam serdecznie, istotne jest rozpoznanie, co jest powodem zmiany zachowania córki, na głębszym poziomie. Zdecydowanie - jakiś powód jest - ważne by go znaleźć jak najszybciej. Być może przyczyną jest rozstanie, a może jakiś inny powód. Serdecznie pozdrawiam i życzę poprawy sytuacji Dzień dobry, Słyszę, że jest Pani zaniepokojona zachoawniem córki. Jednocześnie, jest ona pełnoletnia, dlatego potrzebna jest jej chęć i zgoda na wizytę u psychologa. To co może Pani zrobić to skorzystać z pomocy psychologa samodzielnie i porozmawiać na wizycie o swoich wątpliwościach i niepokojach. Z uwagi na to, że córka jest dorosłą osobą i może sama o sobie stanowi a odzew z jej strony jest taki jaki Pani opisuje w swoim pytaniu to dalsze interwencje z Pani strony mogą być nieskuteczne. Czytając Pani pytanie zastanawiam się co to znaczy ,,trzymała fason. czy wcześniej córka przejawiała tego typu trudności. Myślę ,że konsultacja psychologiczna czy podjęcie terapii byłoby wskazane, ale motywacja do tego ma wypływać od córki. W przypadku młodych osób podobne sytuacje nie są rzadkością a powoduje je chęć odreagowania i zapomnienia o tym co boli. Jeśli jednak sytuacja trwa już kilka miesięcy to warto zaproponować wizytę u psychoterapeuty, jako wyraz troski o córkę a także zrozumienia jej trudnej sytuacji. Natomiast to ona sama musi tego chcieć. Było by także dobrze aby to córka sama wybrała sobie psychoterapeutę i sama się umówiła na wizytę. Zbytnia ingerencja rodziców może ją zniechęcić. Konsultacja u psychologa czy terapeuty wydaje się dobrym pomysłem. Nie znam Waszej relacji, ale często tak jest, że łatwiej rozmawiać o trudnych rzeczach z kimś obcym. Taka diametralna zmiana zachowania rzadko kiedy następuje bez powodu, a właśnie zbadanie przyczyn może być drogą do poprawy sytuacji. Trudno oczekiwać, żeby kary podziałały, gdy mówimy o osobie dorosłej. Wydaje mi się również, że będąc naturalnie zaangażowaną emocjonalnie w to, co robi córka, może Pani nie zauważać pewnych problemów, co dodatkowo może utrudniać komunikację z nią (np. fakt zerwania z chłopakiem świadczyłby o tym, że jednak było coś w tym związku "nie tak", czego być może córka nie ugłaśniała). Być może najlepszą pomocą, jaką może jej Pani zaoferować, jest właśnie znalezienie odpowiedniego terapeuty, przy czym proszę pamiętać, że córka, jako osoba pełnoletnia, powinna sama zgłosić się i zapisać na konsultację. Pozdrawiam. Witam, myślę że dobrze byłoby porozmawiać z córką uświadamiając jej, że martwicie się Państwo o nią. Córka jest w wieku, w którym faktycznie ludzie mogą chcieć się bawić jednak niepokojące jest to, że często wraca pijana. Na osobę w tym wieku czasem trudno jest wpłynąć, rówieśnicy i korzystanie z dorosłości stają się najważniejszymi sprawami w życiu. Dla Państwa ma prawo być to trudne do zaakceptowania. Myślę, że warto wziąć pod uwagę jak często odbywają się te imprezy, z których córka wraca pijana, od jakiego czasu to trwa, jak zachowywała się przed związkiem z chłopakiem, o którym Pani pisze, czy zaniedbuje przy tym swoje obowiązki. Może córka odreagowuje w ten sposób rozstanie i rozmowy oraz wsparcie z Państwa strony przyniosą w końcu efekt. Jeśli jednak ten stan rzeczy trwa długo i nie czujecie swojego wpływu na nią, warto skonsultować się z psychoterapeutą. Możecie Państwo najpierw umówić się sami aby porozmawiać o problemie, terapeuta może pomóc lepiej zrozumieć sytuację, ustalicie z nim działania jakie możecie podjąć w obecnej sytuacji, sposób rozmawiania z córką. Jeśli to nie wystarczy, może uda się przekonać córkę aby ona poszła na wizytę. Może zmaga się z jakimś problemem, o którym trudno jest jej porozmawiać z Państwem a z bezstronną osobą będzie potrafiła. Ludzie w wieku córki nie mówią o wszystkim rodzicom i mają do tego prawo, jednocześnie mogą mieć problemy, z którymi próbują sobie samodzielnie radzić, np. uciekając w imprezy. To trudna sztuka być rodzicem młodego, dorosłego dziecka, potrzeba dużo dyplomacji ale też umiejętności stawiania granic i jasnego formułowania oczekiwań. Życzę powodzenie i pozdrawiam serdecznie, Emilia Szymanowicz Witam, spotkanie z psychologiem to dobre rozwiązanie. W związku jednak z tym, że córka jest pełnoletnia, musi wyrazić zgodę na taką konsultację. Dzień dobry. Pomoc jakiej potrzebuje pani córka zależy od przyczyn z jakich niepokojące panią zachowania wynikają. Dla zobrazowania podam dwie hipotezy. Przykład pierwszy: córka uważa, że taka forma zabawy jest tą, która jej najbardziej odpowiada i zawsze tak było, tylko związek ją ograniczał, a teraz może wybawić się z nawiązką. W takim kontekście wpływanie na daną osobę będzie miało raczej charakter wychowawczy, może odbywać się np., za pośrednictwem kar i nagród. Są dwa rodzaje karania i dwa nagradzania. Karą może być dodanie czegoś co będzie nieprzyjemne (np. ograniczenie swobód) lub odjęcie czegoś co jest przyjemne dla danej osoby (np. dóbr materialnych). Nagradzanie polega na odejmowaniu tego co nieprzyjemne (np. znoszenie ustalonych ograniczeń) lub dodawaniu tego co przyjemne (np. dodatkowe dobra – więcej swobód, zasobów, wyjazd, itp). Najskuteczniejsze jest stosowanie wymiennie i bez rutyny (losowo) systemu kar i nagród. Zarówno kara jak i nagroda powinna być dostosowana do potrzeb i sytuacji danej osoby. Inna hipoteza: zachowanie córki wynika z przeżywania straty po zakończonym związku – w takiej sytuacji zachowanie może być wynikiem chęci „poradzenia sobie”, zapomnienia, odreagowania swoich emocji w taki (z pani opisu wynika że raczej destruktywny) sposób. Praca mogłaby polegać na umożliwieniu świadomego zmierzenia się z zaistniałą sytuacją, z emocjami których nie chce przeżywać i ich konsekwencjami, oraz na wypracowaniu bardziej konstruktywnych mechanizmów radzeniem sobie z emocjami, konsekwencjami oraz żałobą po stracie. Hipotez można postawić o wiele więcej, przytoczyłem te dwie możliwości aby zobrazować to jak różne rzeczy mogą stać za tym samym zachowaniem. Kluczem jest dana osoba, która potrzebuje najpierw zobaczyć, że coś jest nie tak, a dalej chcieć coś z tym zrobić. Pozdrawiam Marek Wójs Witam, Z pewnością wizyta u psychologa, psychoterapeuty może Państwu bardzo pomóc. Doradzam konsultację u psychoterapeuty systemowego - rodzinnego. Specjalista zajmujący się tą dziedziną psychoterapii jest bardzo dobrze przeszkolony w pracy z rodzinami. Z opisu wnioskuję, że jest Państwu ciężko towarzyszyć córce w jej okresie wczesnej dorosłości. Dorosła córka eksperymentuje z nadużywaniem alkoholu, zaniedbuje i łamie umowy i zasady wyznaczane przez rodziców. To was bardzo martwi. Nie mam tutaj pełnych danych takich jak: edukacja i zatrudnienie córki, funkcjonowanie rodziny itd, ale rozumiem, że córka nadal zamieszkuje z Państwem w Państwa domu/mieszkaniu. Rodzą się więc pytania skąd bierze środki finansowe na swoje rozrywki, jakie konsekwencje wyznaczacie za łamanie panujących w Waszym domu zasad, czy się ich konsekwentnie trzymacie, jaki jest podział odpowiedzialności w Waszej rodzinie - czy córka wywiązuje się powierzanych jej odpowiedzialności itd... Okres wczesnej dorosłości to czas bardzo trudny dla młodego człowieka. Wymagająca sytuacja ekonomiczna i niełatwy rynek pracy nakładają na młode osoby wiele wymagań. Brak skrystalizowanej tożsamości zawodowej, potrzeba samostanowienia o sobie, a jednocześnie ciągle jeszcze doświadczana zależność od rodziny powodują u młodych osób wiele konfliktów wewnętrznych i napięć. Oprócz aspektów społecznych, "Imprezowanie" i alkohol często pełnią funkcję rozładowywania napięcia psychicznego. Rodzice dzieci w wieku Państwa córki stawiani są przed faktem postępującego procesu permanentnej utraty kontroli nad życiem i decyzjami "dziecka". Dzieci powoli opuszczają gniazdo rodzinne i biorą pełną odpowiedzialność za swoje życie. Dla Was nadchodzi czas "wypisywania" się w pewnym sensie na stałe z roli Matki i Ojca wpływających na potomka, co niejednokrotnie jest niełatwym emocjonalnie okresem dla rodziny. Kontrola była bowiem dotąd wywiązywaniem się z odpowiedzialności Rodzica. Im dziecko bardziej dorosłe tym więcej potrzebuje jedynie towarzyszenia mu w Jego własnych decyzjach. Na kontrolę rodziców młodzi dorośli reagują niejednokrotnie awersyjnie. Potrzebują bowiem uczyć się życia na własnych doświadczeniach/błędach. Etap "Pustego Gniazda" jest w rozwoju rodziny zawsze stresogenny i trudny. Rodzi wiele napięć zarówno po stronie samych rodziców jak i dorastających dzieci. Zachęcam Państwa do skorzystania z pomocy psychoterapeuty systemowego. Zdecydowanie korzystnie było by podjęcie przez Was takich spotkań we dwoje - mąż i żona. Psychoterapeuta może pomóc Wam uporać się z trudami, które naturalnie pojawiają się na drodze rozwoju każdej rodziny posiadającej dzieci. Zmiana spojrzenia na niektóre sprawy może zaowocować szerszym zrozumieniem córki co z kolei przełoży się na jakość Waszych wspólnych relacji. Dzień dobry, mam wrażenie, że córka przesunęła w czasie okres buntu i testowania rzeczywistości ze względu na wcześniejszy, ustabilizowany związek. Ze względu na jej wiek, nie może Pani tak naprawdę do niczego jej zmusić, szczególnie do wizyty u specjalisty, bo to dorosła kobieta. Jeśli córka ma problemy z poradzeniem sobie po rozstaniu to oczywiście można jej zaproponować wizytę u psychologa. Mogą oczywiście Państwo spróbować poprzez swoje zachowanie na nią oddziaływać i oczekiwać z jej strony mądrej reakcji, szczególnie jeśli chodzi o edukację i rozmowy na temat zagrożenia dla jej zdrowia, czy życia. Są jednak granice Państwa działań, reszta zależy tylko i wyłącznie od córki. pozdrawiam serdecznie Anna Jerzak/ Szanowna Pani, to zawsze bolesne patrzeć dla rodzica, gdy ich dzieci zachowują się w sposób, który rodzic ocenia jako szkodliwy. Często obserwowane przez psychologów wpisy rodziców poszukujących możliwości "dotarcia" do swoich dzieci, by zrozumiały co robią pokazują tylko skalę bezradności wobec jakiej rodzice stoją. Rozumiem, że w podobnej sytuacji znajduje się i Pani. Psycholodzy, a szczególnie psychoterapeuci nie są jednak ludźmi mającymi wszystkie odpowiedzi. Zasadniczo córka jest pełnoletnia, więc można by rzec, że ma prawo zachowywać się tak jak chce. Podstawowym pytaniem jednak będzie: dlaczego teraz chce się zachowywać tak jak nie zachowywała się dotychczas? Być może zrozumienie córki pozwoliłoby by Pani nawiązać z nią dwustronny dialog. Bo ten zgodnie z Pani opowieścią kuleje, jest jednostronny, monolog. Córka najwyraźniej nie chce Pani słuchać. Być może dlatego, że występuje Pani z pozycji autorytetu. Być może dlatego, że ona wie to wszystko, co Pani chce jej przekazać, ale jednak i tak się decyduje na takie zachowanie. Co ją w takim razie do tego motywuje? Pustka po związku? Być może tak jak Pani mówi "chce się wyszaleć", a dotychczas w związku nie mogła tego zrobić? Myślę, że to ważne pytania do zrozumienia jej stanowiska. Co do samej Pani, to wobec osoby dorosłej (której nie zachowania nie mamy możliwości zmienić na siłę; możemy jedynie starać się wywrzeć wpływ, negocjować, przekonywać do naszego zdania) można zachowywać się sposób asertywny, tj. stawiać granice. Jeśli na przykład córka jest od Pani zależna finansowo, to może Pani uznać, że dopóki chce korzystać ze wspólnego, domowego budżetu, to Pani oczekuje, że będzie się stosowała do jakichś ustalonych (najlepiej wspólnie) zasad, a jeśli nie, to poniesie konsekwencje. Minusem takie rozwiązania jest to, że najprawdopodobniej spowoduje złość, agresję, pogorszenie relacji, a być może tylko lepsze "krycie się" córki. Można wskazywać na negatywne skutki czyjegoś zachowania, ale suma sumarum człowiek nie zmienia zachowania, dopóki sam przed sobą nie uzna, że takie jest złe. A od osób bliskich wymaga to często dużych pokładów cierpliwości. Zachęcam do dalszych rozmów z córką i próby zrozumienia jej punktu widzenia. Witam, proszę skorzystać z pomocy psychologicznej. Aby zastanowić się nad sytuacją potrzebna jest dłuższa rozmowa. Pozdrawiam serdecznie Witam Panią. Z uwagą przeczytałam to co Pani napisała i rozumiem Pani zaniepokojenie zaistniała sytuacją. Z tego co Pani napisała Pani córka jest w kryzysie po zakończeniu związku. Takie sytuacje przypominają przezywanie żałoby. Różne osoby w rożny sposób radzą sobie w takiej sytuacji. Prawdopodobnie Pani córka w ten opisany sposób radzi sobie. Myślę, że przeżywa bardzo trudne chwile. Może warto byłoby porozmawiać z córką o tym co czuje i zaoferować pomoc i wsparcie. Myślę , że to będzie bardziej korzystne niż krytyka z powodu jej zachowania. Rozumiem Pani troskę ale tak jak Pani napisała Jest ona dorosła. Wiem dzieci dla nas zawsze będą dziećmi bez względu na wiek ale warto dać córce prawo wyboru. Jeśli maiłabym odpowiedzieć na Pani pytanie czy zwrócić się do psychologa. Jeśli córka uznałaby, że taka pomoc byłaby dla niej korzystna to jak najbardziej warto skorzystać z pomocy specjalisty. Warto byłoby rozważyć również spotkanie konsultacyjne dla Pani. Na spotkaniu można byłoby omówić sytuację Pani oraz córki. Konsultacja ta miałaby na celu wspólne poszukanie rozwiązań służących lepszej komunikacji z córką, Warto pamiętać, że córka nie jest już małym dzieckiem i jakoś trudno mi sobie wyobrazić ukaranie dorosłej osoby. Pozdrawiam serdecznie Konsultacja z psychologiem to dobry pomysł, polecam udać się wspólnie by skupić się na relacjach jakie panują między członkami rodziny. Zbudowanie dobrej relacji z córką w tym momencie może być trudnym zadaniem, więc należy robić to w sposób delikatny. Polecam spędzić z córką trochę czasu, spróbować poznać jej punkt widzenia i okazać jej wsparcie. Szanowna Pani, jak Pani sama zauważa, córka jest dorosła. Ma 21 lat, więc nie będą wobec niej skuteczne metody, jakie stosuje się wobec dzieci. Sama Pani widzi, że pogadanki i kary nie dają efektu. Może jej Pani pomóc nie wypominając i nie oczekując posłuszeństwa. Córka jako osoba dorosła ma prawo zachowywać się jak chce, nawet jeśli to zachowanie w Pani ocenie jej szkodzi. To co może być bardziej skuteczne to próba zbliżenia się do córki, zrozumienia co przeżywa. Psycholog może Pani pomóc poradzić sobie z lękiem o córkę, tak by ten lęk nie blokował Pani i nie kierował Pani zachowaniem. Powodzenia! Witam, Niestety czasami życie stawia nas przed sytuacjami, kiedy chęci i próby działania nie dają zamierzonych efektów. Szczególnie trudne są dla nas momenty, kiedy czujemy się bezsilni w relacji z bliską nam osobą. Sytuacja, którą Pani opisała jest niewątpliwie bardzo trudna. Niestety bez rozmowy z córką trudno udzielić trafnej i przydatnej odpowiedzi, dlatego zachęcam Panią do rozmów z córką na temat jej konsultacji w gabinecie psychologa. Bardzo często rozmowa z obcą osobą, nie związaną emocjonalnie, ułatwia otwarcie się i opowiedzenie o problemie. Dlatego jeszcze raz zachęcam do rozmów z córką na temat konsultacji psychologicznej. Pozdrawiam, Witam Panią. Wyobrażam sobie jak bardzo jest Pani zaniepokojona zachowaniami córki i być może zagubiona w związku z tym, że podejmowane próby wpłynięcia na nią nie odnoszą skutku. Rozumiem, że obawia się Pani o jej stan. Pisze Pani także o trudnościach w kontakcie z nią. Jest to temat, który jak najbardziej warto poruszyć w rozmowie z psychologiem. Aczkolwiek biorąc pod uwagę opisaną postawę córki, może się okazać, że nie zdecyduje się ona na wizytę u takiego specjalisty. Uważam jednak, że spotkanie z psychologiem może okazać się pomocne dla Pani w tym, aby lepiej zrozumieć powody aktualnego postępowania córki i spróbować odnaleźć drogę do porozumienia z nią. Istotny też wydaję się temat dotyczący używania alkoholu przez córkę i tego jaki ten fakt ma wpływ na relację miedzy nią, a Panią. Dlatego warto udać się do psychologa specjalizującego się w leczeniu uzależnień. Taką osobę znajdzie Pani w ośrodku lub poradni leczenia uzależnień. Osoby pracujące tam pomagają wszystkim członkom rodzin, w których już pojawił się lub jest ryzyko pojawienia się problemu związanego z alkoholem. Pozdrawiam serdecznie Witam. Sądzę że należy rozpocząć od wizyty u psychologa. pozdrawiam. Zapraszam. B. Struzikowska, Twoje pytanie zostanie opublikowane anonimowo. Pamiętaj, by zadać jedno konkretne pytanie, opisując problem zwięźle. Pytanie trafi do specjalistów korzystających z serwisu, nie do konkretnego lekarza. Pamiętaj, że zadanie pytania nie zastąpi konsultacji z lekarzem czy specjalistą. Miejsce to nie służy do uzyskania diagnozy czy potwierdzenia tej już wystawionej przez lekarza. W tym celu umów się na wizytę do lekarza. Z troski o Wasze zdrowie nie publikujemy informacji o dawkowaniu leków. Ta wartość jest zbyt krótka. Powinna mieć __LIMIT__ lub więcej znaków. Specjalizacja Wybierz specjalizację lekarza, do którego chcesz skierować pytanie Twój e-mail Użyjemy go tylko do powiadomienia Cię o odpowiedzi lekarza. Nie będzie widoczny publicznie. Wyrażam zgodę na przetwarzanie danych osobowych dotyczących stanu zdrowia w celu zadania pytania Profesjonaliście. Dowiedz się więcej. Dlaczego potrzebujemy Twojej zgody? Twoja zgoda jest nam potrzebna, aby zgodnie z prawem przekazać wybranemu przez Ciebie Profesjonaliście informacje o zadanym przez Ciebie pytaniu. Informujemy Cię, że zgoda może zostać w każdej wycofana, jednak nie wpływa to na ważność przetwarzania przez nas Twoich danych osobowych podjętych w momencie, kiedy zgoda była informacje o moim pytaniu trafią do Profesjonalisty? Tak. Udostępnimy wybranemu przez Ciebie Profesjonaliście informacje o Tobie i zadanym przez Ciebie pytaniu. Dzięki temu Profesjonalista może się do niego mam prawa w związku z wyrażeniem zgody? Możesz w każdej chwili cofnąć zgodę na przetwarzanie danych osobowych. Masz również prawo zaktualizować swoje dane, wnosić o bycie zapomnianym oraz masz prawo do ograniczenia przetwarzania i przenoszenia danych. Masz również prawo wnieść skargę do organu nadzorczego, jeżeli uważasz, że sposób postępowania z Twoimi danymi osobowymi narusza przepisy jest administratorem moich danych osobowych? Administratorem danych osobowych jest ZnanyLekarz sp. z z siedzibą w Warszawie przy ul. Kolejowej 5/7. Po przekazaniu przez nas Twoich danych osobowych wybranemu Profesjonaliście, również on staje się administratorem Twoich danych osobowych. Aby dowiedzieć się więcej o danych osobowych kliknij tutaj Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.

Roberts nie publikuje żadnych zdjęć. teraz, gdy jej dzieci są starsze, zaczynamy uczyć się o nich trochę więcej. Wyjaśnia: „staramy się chronić nasze dzieci. Chcemy po prostu mieć nasze życie rodzinne, a nie mieć do tego ingerencji.”, Dlatego nie dziwi fakt, że rozpoznajemy również jej córkę, Hazel. Mają te same
fot. Fotolia - Ależ tu syf - mruczy moja matka. Przeciąga ręką po meblach, ze wstrętem patrzy na palec, na którym widnieje minimalny (!) ślad kurzu. Jak ona tam znalazła kurz? Niedawno sprzątałam. - Aha - uśmiecham się. - Aha?! - powtarza. Źrenice jej niebieskich oczu rozszerzają się. Jest zdziwiona. - Aha - powtarzam. Nie jestem zła, słowo. - Jak ty się do mnie odzywasz? - pyta. Teraz ja jestem zdziwiona. Jak się odzywam? To nie rozmowa pięciolatki z dorosła osobą, tylko dialog dwóch dorosłych kobiet. Podobno. Łapie się na cudownej, boskiej myśli! Jestem zdziwiona. Mam 37 lat i wreszcie jestem zdziwiona, że matka mówiąc do mnie nabiera maniery, jakby komunikowała się z niesfornym dzieckiem. Teraz jeszcze trzeba odetchnąć, nie dać się sprowokować. - Obiad wstawię - odwracam jej uwagę. Koniec, nie ma awantury, nie zareagowałam jak niesforne dziecko, ale tez nie zareagowałam, ja wzburzona nastolatka, który musi agresywnie wytyczać rodzicielce granice. Mam prawo być sobą? Nie muszę się zmieniać? Dlaczego dopiero dziś to wiem? - Jak ty to zrobiłaś, że się nie kłócicie? - spytała mnie siostra. Do tej pory ukrywa przed mamą, że pali, a jej facet ma już dziecko. Ma 30 lat i wciąż się boi, co powie mama. - Dorosłam? - odpowiadam. Co to znaczy dorosnąć? Na początek odpowiedzieć sobie na kilka pytań. 1. Kim naprawdę jesteś? (dla siebie, nie dla swojej matki) Tysiące słów matki ryło mi głowę. Trzeba być silnym, mawiała. Nienawidziła bolała głowa, brzuch, koleżanki z tego powodu mogły nie iść do szkoły. Ja? „Obowiązki, znasz to słowo?” - mawiała. Obowiązki wyrywały z łóżka dziewięciolatkę, dziewiętnastolatkę, wyrywały mnie też, gdy miałam 32 lata. Mogłam mieć gorączkę, czuć się jak brudna ścierka, a i tak niczego nigdy nie zawaliłam. Kretyn. Czy takie imię wybrałaś dla dziecka? Że to niby dobre? O drugiej w nocy potrafiłam wstać, bo przypomniałam sobie, że nie wywiesiłam prania. Polerowałam stoły, aż się błyszczały tak jak u mnie w rodzinnym domu. I byłam dla bliskich równie upierdliwa, jak matka. No ale najgorsza dla samej siebie. Zjadał mnie własny perfekcjonizm. Przepraszam, perfekcjonizm matki. I do tego te jej niezadowolenie ze mną. Doprawdy tylko czwórka. Doprawdy tylko drugie miejsce na zawodach. Jakże mi przykro, córeczko. Stać się na więcej. Taki niby doping za którym niby kryje się wsparcie, a wiadomo, że rozczarowanie. To rozczarowanie było ze mną całe życie. Oczywiście, potrzebowałam czasu, żeby zrozumieć, że to było jej rozczarowanie sobą, a nie mną. Ale latami nie wiedziałam kim jestem. Zaczęłam się zastanawiać, jakie są moje wartości. Przygnębiające, nie wiedziałam. Znałam wartości jej, nie moje. 2. Czy jestem w stanie się od niej naprawdę odciąć? Ileś moich przyjaciółek narzeka na swoje matki, ale jednocześnie nieustannie korzysta z ich pomocy. Bo kasa, bo obiadki w niedzielę, a nam się nie chce gotować, bo opieka nad dziećmi. U nas też tak było. „Gdzie masz mopa?”- mama wparowywała do mojego mieszkania i natychmiast uznawała, że to co się tu dzieje to jest tornado i tajfun. Nieważne, że dla mnie i męża lśniło. Dawałam jej tego mopa. Przez godzinę słuchałam gderania, ale gdy wychodziła byłam zadowolona. Uff, nikt nie potrafił jednak tak posprzątać. Zresztą nie chodzi tylko o sprzątanie. Wiele lat byłam do niej przyklejona, bo matka była typową Pani Twardzielka. W domu rządziła, a my z siostrą i ojcem dryfowaliśmy obok niczym ameby. Hydraulik, remont, nowa kanapa, trzydaniowy obiad, pranie, prasowanie, wszystkie święta, sprawy szkolne. Wszystko matka. Wygodne, prawda? To potem dzwoniłam do matki z każdą sprawą. Przestało mi się chcieć korzystać z jej pomocy dopiero po urodzeniu córki. Bo mama była wszędzie. Wiedziała, jak ma karmić, o której kłaść spaść, jak ubierać. „Oszaleję” - myślałam. Odciąć matkę to postawić jej granice, i jednocześnie nie oczekiwać, że będzie nam pomagać na naszych zasadach. A drugie to nie czuć się winnym. „Mamo, dam radę sama” - powiedziałam któregoś dnia. Sama?! Oczywiście, nastąpił teatr: jestem wyrodna, nie rozumiem jej, tyle dla mnie zrobiła, nie doceniam jej, wpędzę ja do grobu. Uff, uff. Nie, kocham, ale chcę żyć samodzielnie. Powtarzałam to, jak zdarta płyta. Wybaczając matce, uczymy się wybaczania innym ludziom. To ważne. Dla nas! Nie dla nich... 3. Czy jestem w stanie jej przebaczyć? „Jak ty to robisz, sierota po prostu”. Mama lubiła nas obrażać. Drżałyśmy z siostrą przed jej wybuchami gniewu, bo była wtedy, jak tornado, które niszczy wszystko. Latały talerze, i my też latałyśmy. Gdy byłyśmy małe, potrafiła nas nawet uderzyć. Ale słowa były o wiele bardziej raniące. Dorastałam i rosła lista żali: nie umiem przytulać, bo matka mnie nie przytulała. Nie umiem być bezradna, bo matka nienawidziła mojej bezradności. Nie umiem powiedzieć nikomu twardo nie, bo matka pokazała mi, że nie jestem na tyle silna, by stawiać granice. Nie pokazała mi, jak szanować mężczyznę, bo męża nie szanowała. Dużo tego. „Naprawdę zamierzasz tak do końca życia?” - spytał mnie któregoś dnia mąż. Tak ją biczować, obwiniać. Pomogła mi też rozmowa z psychologiem. Zrozumiałam, że moja mama była taka, bo… ktoś jej nie przytulał, ktoś jej nie pozwolił byś bezradny, ktoś ją potrafił uderzyć. Zobaczenie w matce dziecka jest uzdrawiające. Ja to zrobiłam. Przejrzałam zdjęcia babci, popytałam o niej ciotek. Przestałam widzieć w niej uroczą starowinkę, która robiła najlepszą pomidorową i ciasto drożdżowe. Babcia, gdy sama byłam młodą matką, była prawdziwą cholerą. Jest szansa, ze moja matka będzie lepszą babcią. Już jest. 4. Czy mogę już w końcu pogodzić się z tym, że jej nie zmienię? - Naprawdę wierzy Pani, że mama się zmieni? - spytała terapeutka. Bo w końcu do niej poszłam. W końcu jest XXI wiek, każdy kto nie śpi po nocy, bo wywiesza pranie powinien iść do terapeuty. Spojrzałam z furią. Serio płacę tej babie? Rok łaziłam do gabinetu pani i robiłam to, czego najbardziej nie znoszę - wybebeszałam się psychicznie. Wszystko po to, by zrozumieć, że matki nie zmienię. A gdzie moje wyobrażenia? Marzenia? Że w końcu zrozumie, ile mi zrobiła krzywdy, przeprosi? Cóż, nikt z nas nie zmieni rodziców, bo ludzie nie dorastają w wieku 60, 70 lat. Postanowiłam przestać marnować życie na walkę z matką. Tłumaczenie, że jestem inna, chcę żyć inaczej, nic się nie stanie, jak nie pozmywam i naprawdę dziecku nie trzeba za każdym razem podawać antybiotyku. Nie umrzemy też, gdy mąż zmieni pracę i pojedziemy na Bali. Ileż to energii człowiek marnuje na tłumaczenie komuś, kto i tak nie zmieni poglądów. Więc dziś mama mówi, że na pewno umrzemy na Bali, a ja pakuje torbę. I się nie przejmuje. Skoro ona lubi mieć nieustanne ciśnienie, niech ma. Dziś mogę powiedzieć. Mam na imię Anna, mam 37 lat, kocham moją mamę, ale to nie ona decyduje o moim życiu. Jestem dorosła. Czego i wszystkim „córeczkom” życzę.
Ostatnie tygodnie nie były dla nich najłatwiejsze. Wyszło na jaw, że Wiktor Zborowski znalazł się w gronie osób zaszczepionych na COVID-19 poza kolejnością. Teraz córka aktora i Marii Winiarskiej ujawniła, że jej małżeństwo przeszło do historii. W tej trudnej sytuacji wspiera ją najbliższa rodzina
Polish Arabic German English Spanish French Hebrew Italian Japanese Dutch Polish Portuguese Romanian Russian Swedish Turkish Ukrainian Chinese English Synonyms Arabic German English Spanish French Hebrew Italian Japanese Dutch Polish Portuguese Romanian Russian Swedish Turkish Ukrainian Chinese Ukrainian These examples may contain rude words based on your search. These examples may contain colloquial words based on your search. Właściwie, córka jak dorosła również została lekarzem. In fact, the daughter grew up to be some kind of a doctor herself. Other results Przez to i Twoją wyprowadzkę czuje się jakby moja nowa córka dorosła. And I guess between that and you moving out, it feels like my newest daughter's all grown up. Theresa chciała, żeby jej córka dorosła i miała swoje własne dzieci. What Tereza wanted was to see her daughter grow old and have children of her own. A moja córka Heather dorosła tak szybko. Twoja córka to dorosła kobieta. mogąca podejmować samodzielne decyzje. It got to be too much trouble wrestling it back up to the ceiling every morning. Ale twoja córka jest dorosła i starzeje się. A moja córka Heather dorosła tak szybko. Pańska córka jest dorosła i jest zdolna do własnych decyzji. Jej córka Mumtaz jest już dorosła... "Pańska córka jest dorosłą kobietą"... nie znaczyłoby dla pana nic. Mówią, że dorosła córka, to kłopot dla ojca. To moja siostra Gwen... i jej dorosła córka. 48 lat, żonaty, dorosła córka. Dawno, dawno temu, nigdy nie zobaczysz, że ten facet płacze - a potem został tatą i nagle każda narzeczona jest jego córką, dorosłą. Once upon a time, you'd never see this guy cry - and then he became a dad and suddenly every bride is his daughter, all grown up. Najstarsza córka Sheili byla teraz dorosla i mieszkala gdzies indziej. Sheila's oldest daughter was now grown and lived elsewhere. Otóż to. Dorosła córka w łóżku z ojcem, to trochę nienormalne. A child of my age sleeping with her dad is pretty retarded. Ja to rozumiem, nie planowałeś związku z 40-letnią rozwódką z dorosłą córką. I understand, you didn't plan to be with a 40-year-old divorced mom. Ponieważ zagraniczne leczenie na niewiele się zdało, sprzedał swoje majętności i z żoną i dorosłą córką zamieszkał w willi w Milanówku. Due to a serious medical condition, he must move in with his son and daughter-in-law in Milan. Wizyta w Kapadocję z moją dorosłą córką Nasza córka jest na tyle dorosła, że wgooglowała Cię. No results found for this meaning. Results: 192. Exact: 1. Elapsed time: 260 ms. Documents Corporate solutions Conjugation Synonyms Grammar Check Help & about Word index: 1-300, 301-600, 601-900Expression index: 1-400, 401-800, 801-1200Phrase index: 1-400, 401-800, 801-1200 Hn2u.
  • 9eesfm2dwv.pages.dev/286
  • 9eesfm2dwv.pages.dev/364
  • 9eesfm2dwv.pages.dev/221
  • 9eesfm2dwv.pages.dev/328
  • 9eesfm2dwv.pages.dev/209
  • 9eesfm2dwv.pages.dev/380
  • 9eesfm2dwv.pages.dev/256
  • 9eesfm2dwv.pages.dev/57
  • 9eesfm2dwv.pages.dev/29
  • teraz nie widzą jak córka dorosła